Wiadomości

Środa, 25 września 2013

Kolejny sukces KGW z Kokotowa!

W przeglądzie wzięło udział KGW z Kokotowa wspierane przez Stowarzyszenie Przyjaciół Kokotowa.
Komisja Artystyczna pracowała w składzie: Maria Brylak-Załuska (etnograf z Nowego Sącza, przewodnicząca), Lucyna Kmak (specjalistka ds. gospodarstwa wiejskiego i agroturystyki z Małopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Karniowicach, Jadwiga Adamczyk (muzyk, folklorysta z Małopolskiego Centrum Kultury SOKÓŁ w Nowym Sączu i Benedykt Kafel (etnograf z MCK SOKÓŁ). Jury obejrzało występy artystyczne (scenki i pieśni ludowe), skosztowało wspaniałych potraw, oceniło wykonane podczas konkursu tradycyjne palmy i krzyżyki wielkanocne.
    

Do rywalizacji przystąpiło 11 kół z 8 powiatów Małopolski (chrzanowskiego, limanowskiego, myślenickiego, nowosądeckiego, nowotarskiego, oświęcimskiego, suskiego, wielickiego). W łącznej punktacji KGW z Kokotowa zajęło II miejsce. A w konkurencji na tradycyjną potrawę znów wygrało (3 raz z rzędu) – prezentując Syrwoconkę – potrawę przygotowywaną z serwatki pozostałej z wyrobu białego sera. Świadczy to o tym, że kokotowskie gospodynie gotują najlepiej w województwie małopolskim. Warto nadmienić, że  w tym roku panie również zdobyły I miejsce na gminnym przeglądzie potraw, który odbył się w Jankówce za „Kurę po wiejsku”.


Przy kompletowaniu roślin do tradycyjnej palmy, panie udały się do Ogrodu Botanicznego w Krakowie, gdzie dzięki życzliwości dyrektora prof. UJ dr hab. Józefa Mitki, pracownicy ścieli dla nich gałęzie szakłaku i kłokoczki – roślin, które w XIX wieku były składnikami tradycyjnych palm z regionu wielickiego, oprócz brzeziny, leszczyny, wikliny, trzciny i jałowca.


Jako tradycyjną scenkę ludową KGW z Kokotowa przedstawiło „Wypiórki”.  Cała scenka przygotowana została na podstawie materiałów otrzymanych od kustosza Muzeum Etnograficznego im. Seweryna Udzieli w Krakowie pani Alicji Małety z działu Dokumentacji Kontekstów Kulturowych (Archiwum MEK).  Zwyczaj wspólnego skubania pierza, był formą pomocy sąsiedzkiej (najczęściej bezpłatnej), obligującej jednak do zrewanżowania się podobną pracą w kolejnych domach. Sama czynność skubania, bardzo pracochłonna, polegała na oddzielaniu chorągiewek pióra najczęściej gęsiego, od jego stosiny, co dawało pierze i puch. Najwięcej pracy było zawsze w domach gdzie pannom na wydaniu przygotowywano posag, którego nieodłącznym elementem były pierzyny i kilka poduszek. Spotkania te były dla kobiet nie tylko wspólną pracą, ale także atrakcyjną formą życia towarzyskiego w sezonie jesienno-zimowym, bowiem skubanie pierza rozpoczynano na przełomie listopada i grudnia. Na zakończenie prac gospodyni przygotowywała poczęstunek, a tam gdzie były panny, przychodzili kawalerowie i spotkanie kończyło się śpiewem oraz tańcami przy akompaniamencie muzykantów.